Epidemia koronawirusa: Apel do proboszcza parafii w Załężu ks. Józefa Pańczuka o stosowanie środków bezpieczeństwa

Apel do księdza proboszcza Józefa Pańczuka – proboszcza parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Załężu. Z głębokim niepokojem obserwujemy od wielu miesięcy trwania epidemii SARS-CoV-2 brak stosowania przez księdza proboszcza Józefa Pańczuka zaleceń bezpiecznego przebywania w kościele w Załężu w czasie nabożeństw. Brak zalecania, informacji czy ogłoszeń dotyczących obowiązku noszenia maseczek, zachowywania dystansu i dezynfekcji rąk wskazują na fakt ignorowania przez księdza proboszcza zasad bezpieczeństwa obowiązujących w czasie epidemii koronawirusa w kraju, a pandemii na świecie. Tym samym, naszym zdaniem, wierni są narażeni na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia, a także potencjalnego zakażenia osób trzecich, z którymi mieli lub będą  mieć styczność. Wszyscy nieprzestrzegający obowiązujących przepisów podlegają karom.

Od czasu wprowadzenia w Polsce stanu epidemii (marzec 2020 roku) nie są zalecane w kościele w Załężu, jako przestrzeni publicznej zasady bezpiecznego zachowania (zakrywanie ust i nosa, dystans społeczny, dezynfekcja rąk). Od 10 października 2020 r. weszły kolejne obostrzenia i dodatkowe zalecenia wzmacniające reżim sanitarny w przestrzeni publicznej, a taką jest w świetle prawa teren kościoła.

Wobec narastającej epidemii SARS-CoV-2, apelujemy więc o stosowanie na terenie kościoła w czasie odprawianych tam mszy świętych i nabożeństw poniższych zaleceń:

– zakrywanie ust i nosa (maseczka, szal, chusta, itp.),

– dezynfekcja rąk przed wejściem do kościoła,

– zachowanie dystansu społecznego 1,5 metra, jeśli nie jest możliwe zakrycie ust i nosa,

– udzielanie przez księdza i przyjmowanie przez wiernych komunii świętej na rękę.

Na terenie diecezji rzeszowskiej, a więc również na terenie parafii Załęże, obowiązują te same obostrzenia, którym podlega teren całego kraju. Za ich nieprzestrzeganie (przez księdza proboszcza, ale również przez parafian w kościele) grożą surowe kary:

Za niezasłanianie nosa i ust, przekroczenie limitu uczestników imprezy lub inne naruszenia reżimu antywirusowego grozi:

  • do 500 zł mandatu policyjnego, a przy zbiegu wykroczeń do 1.000 zł;
  • do 5.000 zł grzywny sądowej, m.in. gdy ktoś nie przyjmie mandatu;
  • do 30.000 zł kary administracyjnej sanepidu;
  • do roku więzienia, gdy osoba z potwierdzonym zakażeniem oddali się z miejsca, w którym ma być.

Uwaga!
Decyzji sanepidu nadawany jest rygor natychmiastowej wykonalności. Karę trzeba zapłacić w ciągu 7 dni nawet jeśli chcemy się odwołać.

Aktualne zalecenia Ministra Zdrowia są dostępne tutaj:

https://www.gov.pl/web/koronawirus/aktualne-zasady-i-ograniczenia

ZASŁANIANIE UST I NOSA W MIEJSCACH PUBLICZNYCH

Obowiązek dotyczy: noszenia maseczek lub innego rodzaju zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej.

Na czym polega? Usta i nos musisz zasłonić w przestrzeni zamkniętej – np. w sklepach, w komunikacji zbiorowej, a także w przestrzeni otwartej – na ulicy, na bulwarach, na cmentarzach.

Usta i nos trzeba obowiązkowo zasłaniać m.in.:

  • na ulicy, na drogach i placach, na terenie cmentarzy, promenad, bulwarów, miejsc postoju pojazdów, parkingów leśnych,
  • w autobusie, tramwaju i pociągu,
  • w samochodzie osobowym, jeśli jedziesz z kimś, z kim nie mieszkasz na co dzień,
  • w sklepie, galerii handlowej, banku, na targu i na poczcie,
  • w kinie i teatrze,
  • u lekarza, w przychodni, w szpitalu, salonie masażu i tatuażu,
  • w kościele i szkole, na uczelni
  • w urzędzie (jeśli idziesz załatwić tam jakąś sprawę) i innych budynkach użyteczności publicznej.

Gdzie nie trzeba zasłaniać ust i nosa? W lesie, parku, w zieleńcach, ogrodach botanicznych, ogrodach zabytkowych, w rodzinntch ogródkach działkowych i na plaży.

Ważne!  Z obowiązku zakrywania ust i nosa są zwolnione jedynie osoby posiadające zaświadczenie lekarskie lub dokument potwierdzający:

  • całościowe zaburzenia rozwoju,
  • zaburzenia psychiczne,
  • niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym lub głębokim,
  • trudności w samodzielnym odkryciu lub zakryciu ust lub nosa.

Ważne! Od 10 października Zasłanianie ust i nosa w miejscach publicznych jest obowiązkowe w całym kraju.

_____

Poniżej również kilka informacji i statystyk dotyczących obecnej sytuacji.

Od momentu rozpoczęcia pandemii, zachorowało na wirus Sars-CoV2 ponad 37 milionów ludzi na całym świecie, a ponad milion zmarło. W Polsce zarażeń jest ponad 100 tysięcy, a śmierć poniosło już prawie 3 tysiące osób.

Choroba Covid-19 wywołana wirusem SARS-CoV-2 zabija, i to nie tylko osoby starsze, schorowane, ale również młodych mężczyzn, kobiety, a także dzieci.

Powoduje nieodwracalne skutki w organizmie, którego żaden lek nie uleczy.

Nie mówiąc o tym, że lekceważenie zasad bezpieczeństwa, dystansu, dezynfekcji, noszenia maseczek, przyśpiesza zarażanie i powoduje choroby oraz potencjalną śmierć innych osób.

Czy prawo Boże dopuszcza w ogóle dopuszczanie świadomego możliwego zarażania i narażania na śmierć drugiego człowieka?

„- Zależy nam na tym, żeby z jednej strony zachowywać wszelkie zasady bezpieczeństwa i ostrożności, a z drugiej, żeby umożliwić wiernym dostęp do świątyń (…). Maseczka, dystans, dezynfekcja – mówił w rozmowie z „Interią” Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Jak podkreślił, Kościół na pewno nie będzie „występować przeciwko państwowym obostrzeniom”. – Dziś jedynie strefy czerwone ograniczają liczbę osób na mszach świętych. Poza tym zawsze obowiązują zasady – maseczka, dystans, dezynfekcja. I o to prosimy wiernych – dodał.

– Obecnie na cmentarzach obowiązuje nakaz dystansu w strefie zielonej, a w strefach żółtej i czerwonej obowiązuje nakaz noszenia maseczek. Natomiast podczas odprawiających się mszy czy procesji na cmentarzach, każda osoba w nich uczestnicząca ma obowiązek zasłaniania twarzy bez względu na to, w jakiej strefie się znajduje – przekazał w środę rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.”

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-10-08/koronawirus-prymas-polski-kosciol-nie-bedzie-wystepowac-przeciwko-panstwowym-obostrzeniom/

„Nie słuchajmy samozwańczych proroków czasu pandemii” – apeluje krakowski biskup pomocniczy w mediach społecznościowych.

(…)Duchowny podkreśla, na drugim biegunie stoją ci, którzy „wprowadzają w błąd opinię publiczną i używają swojego autorytetu dla głoszenia fałszywych tez, mówiących o spiskach, o tym, że pandemia jest wymysłem wrogich Kościołowi sił”.

„Trzeba powiedzieć głośno i wyraźnie, że są to głosy świadczące o skrajnej nieodpowiedzialności. Są to głosy, które występują przeciwko życiu. Lekceważenie tego zagrożenia i wprowadzanie ludzi w błąd jest grzechem przeciwko życiu. Jest grzechem przeciwko piątemu przykazaniu »Nie zabijaj!«. Trudno uwierzyć, że tego typu twierdzenia padają z niektórych uniwersyteckich katedr czy kościelnych ambon” – zaznacza.” – przeczytamy w Gościu Niedzielnym (https://krakow.gosc.pl/doc/6465079.Bp-Muskus-Lekcewazenie-pandemii-to-grzech-przeciwko-zyciu)

Z kolei w artykule na Onecie można przeczytać wywiad z: „Dr n. med. Grażyna Cholewińska, ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie, wojewódzki konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych:

Konsekwencje kliniczne zakażenia wirusem SARS-CoV-2 są coraz szersze – upośledzenie funkcji oddechowej oraz innych układów i narządów. Pojawiają się np. zaburzenia w obrębie układu nerwowego, niewydolność serca, dysfunkcje neuropsychologiczne, takie jak trudności z pamięcią i koncentracją, zaburzenia nastroju oraz lęki. Ostra choroba infekcyjna może przebiegać bezobjawowo lub skąpoobjawowo, ale nawet wówczas wszystkie wyżej wymienione następstwa mogą się ujawnić w przyszłości. Dlatego apeluję do społeczeństwa o nasilanie zachowań zabezpieczających przed SARS-CoV-2, bo naprawdę to wcale nie jest banalna infekcja.”

https://www.onet.pl/…/koronawirus-w…/8v8fe43,79cfc278

Prezentujemy Państwu fragment wywiadu przeprowadzonego przez dziennikarkę Gazety Krakowskiej Marią Mazurek z wirusologiem prof. UJ Krzysztofem Pyrciem:

„- Jestem przerażony, jak egoistyczni czasem jesteśmy. Na początku pandemii wykupowaliśmy maseczki kartonami, bo wierzyliśmy, że chronią nas przed zakażeniem. Kiedy zorientowaliśmy się, że nie chronią nas, a ludzi wokół – to przestało nas to obchodzić. Bo co mi z tego, że mogę zakazić innych? – mówi prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog, biotechnolog, badacz koronawirusów.

(…)

Tyle że boję się dwóch rzeczy. Po pierwsze: my weszliśmy w sezon pandemii w marcu, pojedyncze przypadki zaczęły wtedy tworzyć groźne ogniska. Wiemy, jak to się skończyło we Włoszech. Tym razem jednak w sezon jesienno-zimowy wejdziemy z bardzo dużą liczbą zakażeń „na starcie”. Zakładając, że obraz choroby wróci do tego z początków pandemii, to efektem może być pojawienie się bardzo wielu ciężkich przypadków w bardzo krótkim czasie. Nietrudno wyobrazić sobie, czym to się skończy. To jest jedna rzecz, której się boję.

– A druga?

Badania, które są teraz prowadzone na całym świecie, wskazują, że mimo łagodnego przebiegu choroby, wirus może zostawiać trwałe ślady w organizmie. U części osób, które nieźle zniosły COVID-19, utrzymała się utrata zmysłów węchu i smaku. Pamiątką po wirusie mogą być też zmiany na płucach, na sercu, zmiany neurologiczne, a być może jeszcze inne, o których jeszcze nie wiemy. Jestem więc rozdarty. Z jednej strony rozmowa o koncepcie odporności stadnej (który sprowadza się do tego, że czym więcej osób przechoruje, tym bezpieczniejsza będzie reszta społeczeństwa) nie jest pozbawiona sensu, z drugiej może mieć bardzo, bardzo poważne konsekwencje. Tym bardziej że nie mamy pewności, jak długo utrzymuje się odporność organizmu na koronawirusa u ozdrowieńców. I tu jest kolejny hazard.

Zmieniło się też nasze podejście. Ludziom kompletnie puściły hamulce: ignorują maseczki, zasady dystansu i podstawowej higieny. – Na wakacjach koronawirusa nie ma – śmieją się. Inni wręcz twierdzą, że nigdy go nie było.

To jest lustrzane odbicie tego, co działo się wczesną wiosną, kiedy nie było jeszcze w Polsce pierwszego przypadku zakażenia, a wszyscy byli w totalnej histerii, zakładając, że to wirus podobny do wirusa ebola i że zaraz wszyscy umrzemy. Teraz ludzie wpadli w drugie ekstremum: skoro nie umarliśmy, to wirusa nie ma i nigdy nie było. To niesamowicie niebezpieczne podejście, z różnych powodów. Jeden to czysto zdrowotny: bo z takim podejściem łatwiej zakazić się wirusem, a COVID-19 może być niebezpieczny dla nas, naszej rodziny, ludzi z otoczenia. A druga sprawa jest taka, że my, jako społeczeństwo, nie zachowując minimum zdrowego rozsądku – a to minimum naprawdę nie utrudniłoby nam specjalnie życia – skazujemy się na kolejny bardzo trudny sezon. Jesienią możemy zapłacić słony rachunek za dzisiejszą postawę. Nawet jeśli osobiście nie zachorujemy, to może dojść do paraliżu gospodarki, turystyki, o służbie zdrowia nie mówiąc. A tak niewiele wysiłku trzeba – tyle że podejmowanego solidarnie, przez wszystkich – żeby temu zapobiec. Nie chodzi o to, żebyśmy zamykali się w domach, rezygnowali z życia, z aktywności, z podróży, żebyśmy dali się zwariować. Chodzi o respektowanie podstawowych zasad – to nie przeszkodziłoby nam w normalnym funkcjonowaniu. Apeluję tylko o minimum.

– A jakby pan miał się przejść do bukmachera i postawić pieniądze na to, kiedy ta pandemia się skończy?

W jakim sensie się skończy?

– Że wirus wygaśnie. Zniknie. Że już nie będziemy się nim zakażać.

Obstawiałbym, że nigdy. Sądzę, że najbardziej realnym scenariuszem jest to, że ten wirus z nami już zostanie, stanie się endemiczny, że nauczymy się z nim żyć. Myślę, że może stać się kolejnym wirusem przeziębieniowym, tak jak stało się to z czterema ludzkimi koronawirusami odpowiedzialnymi za przeziębienia: one też na początku prawdopodobnie powodowały ciężką chorobę, a teraz są już niegroźne i na nikim nie robią wrażenia. Ja bym swoje pieniądze stawiał na taki scenariusz. A ile zajmie dojście do momentu, kiedy ten wirus, który postawił świat do góry nogami, przestanie nas zajmować? Tu już nawet nie podejmuję się spekulacji, za dużo zmiennych. Ale odrobina optymizmu nie zaszkodzi. Rozmawiamy w znacznie lepszej sytuacji, niż ostatnio, na początku epidemii. W końcu będzie dobrze.”

Profesor Krzysztof Pyrć. Urodzony w 1979 roku. Biotechnolog i wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii (prowadzi tam pracownię ViroGenetics), jest też wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego i wicekierownikiem zespołu doradczego Polskiej Akademii Nauk do spraw COVID-19. Odkrywca jednego z endemicznych koronawirusów. Razem z zespołem prowadzi badania nad wirusem SARS-CoV-2.”

https://gazetakrakowska.pl/prof-krzysztof…/ar/c1-15127387

Jeśli Komunia św. na rękę była przyjmowana w I tys. chrześcijaństwa, jeśli tak spożywali pierwsi chrześcijanie, jeśli tak pozwolili przyjmować ostatni Papieże (Paweł VI, JPI, JPII, BXVI i Franciszek), jeśli Konferencja Episkopatu zezwoliła przed laty na taką formę w Polsce, to jak można twierdzić, że taki sposób przyjmowania jest niegodny, niewłaściwy a nawet grzeszny? Jak można pragnąć od Kościoła Ciała Chrystusa i jednocześnie w sprawie Ciała publicznie być przeciw Kościołowi? Jak można mówić o swojej miłości do eucharystycznego Ciała Chrystusa jednocześnie odrzucając Ciało Chrystusa, którym jest Kościół? Nie ma Ciała Chrystusowego poza Kościołem. Nie ma Eucharystii poza Kościołem.

„Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani!” (Jk 1,16)

https://www.facebook.com/wojciech.wegrzyniak1/posts/10216710950318037

Ksiądz zmarł po zarażeniu koronawirusem:

https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-krasne-zmarl-proboszcz-ks-adam-dzioba-6553617602411424a

Zarażenia w polskich kościołach:

https://www.google.com/search?q=zara%C5%BCeni+wierni+w+ko%C5%9Bciele&rlz=1C1AVNE_enPL721PL721&oq=zara%C5%BCeni+wierni+w+ko%C5%9Bciele&aqs=chrome..69i57.2806j0j1&sourceid=chrome&ie=UTF-8

(źródło: diecezja.rzeszow.pl)


11 komentarzy
  1. Daniel pisze:

    POLSKA to wciąż wolny kraj. Konstytucja RP zapewnia nam wolność. Kto chce, może w maseczce chodzić. Ksiądz Józef nie zabrania maseczek. Nie może też zabronić wejścia do kościoła bez maseczki, bo kościół jako budowla nie należy do proboszcza, tylko do parafian w ogóle. Drogi „redaktorze”, zapraszam, maseczka, przyłbica, rękawiczki, płyn do dezynfekcji i na pewno będzie Pan/ Pani bezpieczna/y w czasie mszy św.

  2. Anonim pisze:

    Zajmijcie się swoją parafią

  3. asd pisze:

    Brawo, wreszcie ktoś to powiedział głośno, o czym się mówi po domach…

  4. Thanks pisze:

    Panie Redaktorze, bardzo Panu dziękuję za ten Apel. Napisał Pan w imieniu moim i innych parafian. Nie komentuję tego na fb ponieważ nie będę wdawał się w spór z tymi wszystkimi „ekspertami” od prawa, „ekspertką” od przyjmowania Komunii Świętej na rękę czy księdzem Robertem, którego argumentacja „majtek” i „pierdnięcia” uwłacza stanowi duchowieństwa (jego komentarz usunięto, ale don’t worry zrzut zrobiony). Interesuje mnie tylko oficjalne stanowisko Kurii w tej sprawie. Bo aż dziwi fakt, że w Jaśle księża na ogłoszeniach przypominają o obowiązku noszenia maseczek i dezynfekcji, a w Załężu śmiech i szydera. Dlatego takie stanowisko Kurii Rzeszowskiej byłoby wskazane. Jeszcze raz wielkie dzięki!

    • Daniel pisze:

      Uwłaczający jest artykuł. Natomiast o jakich parafianach mowa, skoro jak w treści….nikt maseczek nie nosi. I w jakim celu nie-parafianin się tutaj popisuje wypocinami płaskiego intelektu.

      • mariusz jaslo pisze:

        nie wiem kto to pisal ten artykul ale ma racje-zreszta ty sie sam tez nie podpisales pod komentarzem a innym o tym piszez. mieszkam niedaleko i wiem ze da sie stosowac zasady i te rygory, i proboszcowie o tym mowia i przestrzegaja, ale czemu w tej parafi inaczej???? oby nikt nei zachorowal przez te niestosowanie sie do stosowania tych srodkow bezpieczenstwa.miejmy nadzieje.

  5. Wiesław pisze:

    Co to za SZUJA napisała ten donos!!??? Nawet szuja się nie miała odwagi podpisać???? Kościół jest od modlitwy a nie od ogłoszeń o pseudopandemii!!! Ksiądz proboszcz wierzy w BOGA a nie w wirusa!

  6. Apel pisze:

    Wiara – wiarą. Ale bardzo ważne jest nasze bezpieczeństwo! Tu nikt nie chce źle. Zrozumcie to ludzie! Taki jest nakaz i należy tego przestrzegać. To co powiedzmy jest ograniczenie do 50 km na godzine ale powiem wierze w Boga, Bóg mnie uchroni i pojade 200 km na godzinę?i nic mi nie będzie?
    Jak możemy chrońmy się!! Stosujmy się do zaleceń!

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.