Problem gminnych mediów na przykładzie Inowrocławia (VIDEO)

TV_zalezeOto zjawisko tzw. „gminnych gazet władzy”. Problem z lokalnymi mediami jest poważny, bo zamiast m.in. kontrolować władze publiczne, to podpisują z nimi umowy na świadczenie usług. To co pokazał Maciej Kasperkowiak z Inowrocławia (lokalny watchdog) to chyba przypadek nieodosobniony. Uwaga, początek materiału jest ważny! (Od autora: Niniejszy materiał w żaden sposób nie ma na celu podważenia kompetencji czy ośmieszenia kogokolwiek, a w szczególności prowadzącej program. Kształt programu zapewne wynika z potrzeb zleceniodawcy – czyli inowrocławskiego ratusza, a prowadząca w sposób (nad wyraz) fachowy realizuje zlecenie. Winę za ten stan rzeczy ponosi system dopuszczający prowadzenie przez samorządy mediów). Sami zobaczcie!

VIDEO:

Parodia nagrania programu „Kwadrans z ratusza”
TV_zaleze
Problem z lokalnymi mediami opisała m.in. Sieć Obywatelska Watchdog Polska w artykule: Gminne gazety władzy, cyt:
___
Brzmi dziwnie? Jak gazeta, to nie władza, prawda? A w każdym razie co najwyżej władza nad poglądami opinii publicznej. Tymczasem w całej Polsce takich gminnych mediów należących do władzy jest mnóstwo. Rzecznik Praw Obywatelskich właśnie zwrócił się do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z postulatem wprowadzenia regulacji prawnych, które w sposób jednoznaczny określą zasady wydawania biuletynów informacyjnych przez władze samorządowe wszystkich szczebli.

Na czym polega problem? Władza przecież powinna informować. W praktyce, działania informacyjne przerodziły się w machinę propagandową wójtów, burmistrzów i prezydentów, w postaci własnych mediów.  Eliminują one z rynku niezależne gazety. Sieć Obywatelska Watchdog Polska widzi to bardzo na przykładzie lokalnych działań strażniczych – kilka lat temu w Tłuszczu, po wyborach powstała gazeta konkurencyjna w stosunku do lokalnej i niezależnej Stacji Tłuszcz. I choć udało się sprawę zakończyć, to udało się też władzom osłabić działania strażnicze. Walka wykańcza i nikomu nie służy.

Przyłączyliśmy się też kiedyś do ciekawej sprawy. Skarżący chciał poznać zawartość forum gazety finansowanej ze środków publicznych. Argumentował oczywiście, że skoro gmina wykonuje zadanie wydawania gazety, to powinna dzielić się wszystkim co dzięki temu powstaje. Sprawa nie znalazła jednak szczęśliwego finału. Sąd pierwszej instancji nie zgodził się ze skarżącym, a sąd drugiej instancji wskazał na błędy proceduralne. Jednym słowem, udało się zniechęcić skarżącego do dalszych działań.

Tym samym, media samorządowe nie tylko trudno jest kontrolować, ale przede wszystkim wyrządzają one lokalnej demokracji niepowetowane szkody. Spisaliśmy je sobie kiedyś. Problemy to:

  • Sytuacja nierównej konkurencji. Powstaje dodatkowa sytuacja konkurencji ze strony podmiotu, który ma zapewnioną „przychylność” władzy w postaci jego reklam, również reklam innych podmiotów gospodarczych zamieszczanych właśnie w nim ze względu na jego związki z władzą lokalną. Jako, że medium władzy nie musi zarobić na swoje utrzymanie, jego reklamy mogą być też tańsze. Narusza to zasadę wolnej konkurencji oraz tworzy sytuację korupcjogenną;
  • Podmioty niezależne mają często utrudniony dostęp do informacji – muszą bowiem używać drogi oficjalnej, podczas gdy „tytuł” władzy ma informację znacznie szybciej i łatwiej. Inną sprawą jest co z tą informacją następnie robi i czy ją w pełni przekazuje;
  • Zakłócenie ról przypisanych poszczególnym sektorom – funkcją samorządu nie jest wydawanie „gazet”, gdyż rolą prasy jest właśnie kontrola nad władzą.

Dlatego cieszymy się, że Rzecznik Praw Obywatelskich podjął taką interwencję i bardzo mocno kibicujemy pozytywnym rezultatom.

Echa prasowe:

http://samorzad.pap.pl/depesze/wiadomosci_centralne/164324/

http://wyborcza.pl/1,75398,20064763,rpo-do-szefa-mswia-wladza-lokalna-nie-powinna-wydawac-gazet.html

http://samorzad.pb.pl/4433365,16302,bodnar-o-samorzadowych-gazetach


Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.